poniedziałek, 1 sierpnia 2011

3 dni do wielkiego startu!

Za 3 dni wyruszam, jak powiedziała Kaśka, na wyprawę życia. Nie wiem czy to jest właśnie ta "wyprawa życia", bo skąd mam wiedzieć, przyszłości nie potrafię przepowiedzieć, ale jest to na pewno duże przedsięwzięcie, którego ogrom zaczynam już odczuwać dzięki mojemu bratu. Podróż nazywam przedsięwzięciem chyba ze zboczenia zawodowego, bo jest to wyzwanie logistyczne oraz wytrzymałościowe dla mnie i najbliższej rodziny. Dobrze, że są przy mnie przyjaciele, którzy studzą emocje i dodają sił.

Bilet jest, wiza jest, pakować co jest, w co się zapakować też jest. Cóż więcej potrzeba? ODWAGI!

Bo jeśli odwagi zabraknie, to wtedy na pewno będzie to wyprawa życia... ostatnia wyprawa. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz