wtorek, 16 sierpnia 2011

Zwiedzanie - jak?

Mam już ponad tygodniowe doświadczenie w zwiedzaniu Sydney. Jakkolwiek śmiesznie to brzmi, był to trudny proces. PO pierwsze kłopoty z jet lagiem, po drugie aklimatyzacją  w mieście, po drugie aklimatyzacja, po trzecie aklimatyzacja. Nie da się tak z marszu wyjść z mieszkania i iść zwiedzać.

Chociaż raz tak zrobiliśmy - w pierwszą niedzielę, kiedy po prostu poszliśmy przed siebie na most, a potem zobaczyć Operę :) Ale to był tylko spacer. Zwiedzanie najbliższej okolicy. Jak wyjść i zobaczyć COŚ?

Wyposażona w przewodniki z Polski ten i ten, z czego ten pierwszy jest najlepszy moim zdaniem, wciąż nie ogarniałam miasta. Udałam się do Informacji Turystycznej, gdzie wyposażyłam się w różnego rodzaju ulotki wielu rzeczy, które trzeba zobaczyć w Sydney, darmowe mapy oraz zasięgnęłam języka. Studenci z Europy nie mają tu właściwie żadnych studenckich praw. Ale nie należy zaprzestać prób w osiągnięciu gdziekolwiek zniżek na legitymację. Karty Isic czy euro<26 wcale się nie przydają - będą uznawane tylko w tych miejscach, gdzie już prędzej uznają legitymację jako podstawę do przyznania zniżki.

Jak zwiedzać najtaniej

Najważniejsze to określenie, że "da się". W informacji turystycznej wpadło mi ręce kilka ofert kart turystycznych, w ramach których są proponowane różne rozwiązania. Karty są w trzech wariantach: 3 obiekty za 79$, 5 obiektów za 130$ - i te są do wykorzystania w ciągu 3 miesięcy - lub 7 dniowa karta za 279$ na nielimitowane wejścia do kilkudziesięciu obiektów. Po przeliczeniu pierwsze dwie mi się nie opłacały. Na prawdę! Wychodziło tylko kilka $ taniej za kartę. Ostatnia propozycja jest bardzo kusząca, ale po co mam się spieszyć i wszystko zobaczyć w jeden tydzień, skoro jestem tutaj 6 tygodni? Ale polecam, jeśli ktoś będzie miał chociaż 5 dni czasu zwiedzania Sydney, to się opłaca.

Czyżby mi nic nie zostało? A skądże! Jest jeszcze propozycja innej karty Myfun, gdzie też znajdziemy kilka opcji i każda z tych opcji faktycznie się opłaca oraz jest kilka wygodnych opcji do wyboru do koloru. Minus tej karty jest taki, ze obejmuje max. 3 obiekty w Sydney (Sydney Aquarium, Oceanworld Manly, Sydney Tower) oraz dwa obiekty w Nowej Zelandii.

Wybraliśmy sobie każdy po swojej karcie Myfun.

Oprócz tego mamy dwa takie przewodniki reklamowe WHAT'S ON oraz oficjalny przewodnik po Sydney, gdzie jest ukrytych kilka zniżek na największe atrakcje Sydney np. 20% na zwiedzanie Opery. 20% z 25$ to już zawsze coś ;) I z tego będziemy korzystać.

Kolejna fajna karta na zwiedzanie to Ticket Throught Time, która kosztuje 30$ i zapewnia nielimitowane wejścia przez trzy miesiące do różnych mniejszych muzeów. Może nie wszystkie warto zobaczyć, ale jesli nie jest imienna (mam nadzieję to sprawdzić dzisiaj), to na pewno przyda się dla wszystkich w najbliższej przyszłości odwiedzających Sydney :) Można ją kupić przez internet albo w każdym z muzeów m.in. Museum of Sydney czy Hyde Park Barracks Museum, które powinno się odwiedzić!

W Sydney jest też wiele punktów, które możemy odwiedzić zupełnie za darmo! Najlepiej zacząć zwiedzanie od darmowego oprowadzania z przewodnikiem! Byłam na tym wczoraj i na prawdę mnie się podobało. Codziennie o 10.30 i 14.30 zbiera się grupa turystów w centrum Sydney i stamtąd niebanalna przewodniczka (z polskimi korzeniami) prowadzi wycieczkę do najbardziej ciekawych zakątków Sydney. opowiada o historii budynków, ale tez różne śmieszne historyjki np. o pierwszych mieszkańcach, jak postępowali z rabusiami. Przewodniczka na początku też rozdaje mapy centrum, gdzie są zaznaczone inne obiekty dostępne dla turystów za darmo dzień i w nocy; miejsca, które warto zobaczyć i gdzie tanio zjeść. Bardzo przydatna mapa! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz