wtorek, 6 września 2011

Do cairns

Nerwowka wczoraj, zaowocowala bardzo krotka noca i nieodprozajacym snem. Jarek odwolal taksowke, wiec przeszlismy na druga strone na pieszo. Wcale mi nie bylo zal Jarka, ze niesie moj 18kg bagaz! Ale taka karma, to sie wroci do mnie przeciez, bo potem ja go bede musiala wziac na barki :( dzieki Zosia za pozyczenie plecaka :))
Siedze juz na lotnisku, wszystko cacy wiec na luzie. Szkoda tylko, ze to taka niechrzescijanska godzina!!
Do zobaczenia w cairns!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz